Forum Młodzieży

Ja nigdy takiego czegoś nie powiedziałam, że jestem. Sadzę, że TRZEBA takim osobą pomagać.

och dziekuje ci wspaniala kobieto... dzieki tobie nie zapomne dac listu pozegnalnego jak bede skakal dzisiaj z mostu....

Samobójstwo to nie jest rozwiązanie. To jest ucieczka od całego naszego ziemskiego życia. Bóg dał nam te życie, i nic nie jest wstanie tego zakończyć. Tylko On... Trzeba takim ludziom pomagać. Jak jest taka możliwość oczywiście.
Choć sama z doświadczenia wiem, że nie jest łatwo. Jak sie ma coś wgrane na twardy dysk... i coś ma się w planie.. nie rozumiem takich ludzi. Uważam, że to jest głupota kończyć życie te nasze jedyne najpiękniejsze, nasz najcenniejszy dar. !! A z drugiej strony... Jesteś sam (a) nie masz jakieś chęci do życia, nikt Cię nie rozumie... rozpacz totalna.. to co Ci przychodzimy do głowy..?
własnie to..

Czym jest tak naprawde samobójstwo ucieczka od problemów? Hmm kiedys tak myslalam...Wiecie co najgorsze jest w tym, ze ktos kto popelnil samobjstwo nie dba juz o nic, juz go nic nie obchodzi, jest wolny...tylko jest jeden problem rodzina... oni najbardziej to przezywaja, oni mysla ze to ich wina, ze cos mogli zrobic...Wiec jak widzicie to nie jest tak ze dobierasz sobie zycie i juz koniec, konsekwencje sa pozniej, kiedy matka wchodzi do pokoju i widzi co...dziecko, ktore sie powiesilo...Twoja śmierc niesie tez smierc twoich bliskich pozniewaz ich bol, rozpacz jest zbyt sina...
Ale z drugiej strony...Nie kazdy umie sobie poradzic z problemami nawet z tymi blachymi. Co ma zrobic ta osoba jak od samego poczatku jej sie nic nie uklada w zyciu a to klasa, ktora jej nie lubi czy brak przyjaciol...Moze to sa bardzo male problemy, ale jak sobie ma poradzic mlody czlowiek jak nie ma w nikim oparcia jak wlasna przyjaciolka zostawila cie, nie ma dla ciebie czasu bo ma chlopaka...Czy wlasnie zakochalas sie w kims kto cie rani...Ta osoba jest sama nie ma do kogo sie zwrocic, kazdy moze gadac"zobaczysz kiedys to ty bedziesz szczesliwa, tylko poczekaj" takie slowa jeszcze bardziej dobijaja niz pomagaja...ten człowiek nie ma juz sily czekac, te chwile szczesliwe jakie sa, sa zbyt male, bol i cierpienie jest zbyt silne...A wystarczy poswiecenie jej niewiele uwagi i juz czlowiek zmienia swoj punkt myslenia, czuje ze jednak jest dla kogos wazny...tylko czy zdarzymy??
Tak niewielka rzecz moze doprowadzic czlowieka do czarnej rozpaczy i niewielka rzecz, ktora moze mu pomoc...

Ja tnę sie od 3 tygodni , jakos co 3 4 dni i nie dam rady sobie poradzic z tym problemem ze moj brat cioteczny bardzo daleki uwaza mnie za suke jednieta ! ja tak nie dam rady wiec ze soba skacze 11.09.10 r.